Jesteś tutaj

(Już nie) ścieżka rowerowa

Obrazek użytkownika Batman
Wysłane przez Batman w pon., 18/07/2016 - 10:43

To co wyrosło na rogu ulic Grottgera i 27 stycznia woła o pomstę. Tak panowie twórcy "tego" - o pomstę! Przypominam, że to jest przejazd rowerowy. Więc się przejeżdża. Tylko czekać na połamane koła albo urazy (zwłaszcza) u dzieci.

Szkoda, że nie zabrałem miarki bo to by była ostateczna kompromitacja, jak nic 10 cm wysokiego krawężnika na przejeździe.

Szkoda, że to co to zaprojektował nigdy nie siedział na rowerze. Gratuluję.

 

Nie wspominam nawet, że krawężnik mógłby być na całej linii wpuszczony w ziemię, tak by można było choćby wózkiem przejechać...

 

 

Treść zmieniona, ponieważ napisałem, że ten kwiatek powstał podczas remontu. A najwidoczniej rozkwitł już jakiś czas temu. Niemniej powodu do dumy nie ma.

                 Jazda ścieżką rowerową wzdłuż ulicy 27 stycznia faktycznie to spore wyzwanie. Lecz niekoniecznie ze względu na krawężnik wspomniany wyżej.

       Tak na marginesie: przejeżdżanie ulicy rowerem jest dość ryzykownym przedsięwzięciem.w każdym miejscu, nawet tym oznaczonym. Chyba że są światła...  

             Szczególnie niebezpiecznie jest na skrzyżowaniu z Grottgera. Ze względu na budynki widoczność tam jest mocno ograniczona. To nawet dobrze że trzeba tam najlepiej zejść z roweru...

            Jazda tamże ścieżką z nawet niezbyt dużą prędkością jest proszeniem się o wypadek. Wyjazdy z posesji mocno niewidoczne, a wyjazd, z Koziej zdaje się, to horror.Tam trzeba naprawdę uważać.

                Osobiście wolę jechać 27 stycznia jezdnią. Nie ma zakazu jest szeroko i w miarę bezpiecznie.

jeśli twierdzisz że nie ma zakazu to jak zinterpretujesz Art. 33. punkt 1 PoRD?

Co do tej krzyżówki to jest tam całą masa "kwiatków" - było o nim na starym forum.

            Zgadzam się co do tych "kwiatków". Są pozostałością po poprzednio panującym gdy nadzór nad remontem prowadzonym przez WZDW ulicy 27 stycznia szwankował. Długo można by się pastwić nad tym tematem, jednak to już historia.

             Przytoczony przez Ciebie Art. 33 pkt 1 brzmi: "Kierujący rowerem z drogi (ścieżki) dla rowerów i pieszych jest zobowiązany zachować szczególną ostrożność wobec pieszego idącego taką drogą i ustępować mu pierwszeństwa."

          Jest tam chyba jeszcze o tym co napisałeś a tego już nie doczytałem :-) Mam stary kodeks drogowy...No i masz rację. Jest zakaz. Jeśli tamtędy będę musiał jechać to pojadę i tak ulicą, albo bardzo powolutku i ostrożnie ścieżką.

           Kontynuując temat przejeżdżania rowerem przez przejścia dla pieszych polecam Art.33 pkt 4/1 a brzmi on: "Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się : 1. wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd"

Wyzwaniem frant to jest jazda rowerem po rowerówce w kierunku jeziora Logo notabene wykonaną przez byłą firmę burmistrza chyba nawet przez niego samego odebraną.Podobnie z komfortem jazdy rowerem ma się z ul.Piotra Skargi z którą coś tam kiedyś robiono skandaliczne wykanczajac koślawą trelinką czy to nie działo się za czasów burmistrza Kolendowicza?Pod twoim nosem są takie kwiatki zresztą ul.Konoppnicka przy której mieszkasz tak samo wyglądała.Ale ty tylko widzisz i krytykujesz  co powstało za poprzednika mając świadomość że pod nosem ma się taki syf ale tego nie dotykasz bo to powstało za czasów twojego kolegi żałosny jesteś.Może ścieżka rowerowa na ul.27 Stycznia nie jest doskonala ale w porównaniu do jazdy rowerem po niej a po ul. Piotra Skargi lub po ścieżce nad logo to jest  autostrada.

Oj widzę, że przez przypadek poruszyłem temat polityczny. Opisałem tę ścieżkę, ponieważ nią właśnie jechałem (z dzieckiem, sam jeżdżę ulicą - jest bezpieczniejsza i mam do tego prawo w 50% o czym niżej, na Gorzowskiej po złości postawiono zakaż jazdy rowerem po ulicy). U nas chyba nie ma żadnej ścieżki rowerowej. Gorzowska to też parodia - conajmniej trzy razy prawie mnie potrącono na ścieżce pieszo rowerowej na Gorzowskiej (w zabudowanej części). Także ja pogodzę obu twórców - jest lipa i tu i tu, nie ma co ukrywać. Po pierwsze powinien być jednak asfalt.

 

Ale powiem coś o czym może nie wiadomo - ścieżką rowerową jeździmy tylko wtedy kiedy jest po stronie pasa ruchu - czyli na 27 stycznia w stronę ronda jedziemy ścieżką ale w drugą stronę jedziemy ulicą. Tak samo na Gorzowskiej. Z tymże tam jest większa zagwozdka w związku z tymi nieszczęsnymi zakazami.

 

 

 

Cytat:

"Kontynuując temat przejeżdżania rowerem przez przejścia dla pieszych polecam Art.33 pkt 4/1 a brzmi on: "Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się : 1. wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd"  "

Jest to błędna interpretacja. Ja też uważam, że lepiej będąc na rowerze upewnić się czy zaraz nie potrąci mnie samochód - tak mi każe jakaś tam inteligencja, którą posiadam. Ale przepisy jasno mówią, że jeżeli chę wpaść pod samochód to mam do tego prawo, ponieważ rowerzysta na ma bezwzględne pierwszeństwo będąc na przejeździe oraz zbliżając się do niego. Wszak jeśli miałbym jadąc rowerem ustępować samochodom to po co mi ta ścieżka i te przejazdy .

"Nowelizacja ustawy Prawo o Ruchu Drogowym z 1 kwietnia 2011 roku (Dz.U. nr 92 poz. 530) zniosła art. 33 ust. 4, zabraniający "na przejeździe rowerowym wjazdu pod nadjeżdżający pojazd". Przepis ten był sprzeczny z Konwencją Wiedeńską o Ruchu Drogowym (Dz. U. nr 5 poz. 40 i 44 z 1988, art. 16 ust. 2) i jako taki nie obowiązywał - zatem musiał zostać uchylony. Był również sprzeczny z art. 25 ust. 1 i nowym art. 27 ust. 1a ustawy, nakazującymi ustąpienie przez pojazd zmieniający kierunek jazdy pierwszeństwa pojazdom jadącym z naprzeciwka oraz rowerzystom jadącym na wprost. Analogiczny przepis zabraniający rowerzyście wjazdu na przejazd dla rowerzystów nie występuje w żadnym kodeksie drogowym w Europie.

Brak zakazu wjazdu "przed nadjeżdżający pojazd" na przejeździe rowerowym nie ma jednak wbrew prezentowanemu niekiedy stanowisku istotnego wpływu na bezpieczeństwo. W nielicznych sytuacjach, w których mógłby taki wpływ mieć, zastosowanie mają znaki drogowe, za umieszczenie których odpowiadają zarządcy dróg.

(...)

Rowerzyści na mocy nowego art. 27 ust. 1a (i obowiązującego wcześniej art. 25 ust. 1) mają również pierwszeństwo przed pojazdami skręcającymi z drogi głównej. Pojazdy te, skręcając w drogę poprzeczną, mają obowiązek ustąpić pierwszeństwa rowerzystom jadącym na wprost drogą główną - jej jezdnią, czy też po drodze dla rowerów wzdłuż niej. "

http://miastadlarowerow.pl/index_wiadomosci.php?dzial=2&kat=8&art=80

 

Proszę zatem wszystkich kierowców o zapamiętanie tej nowelizacji. Będzie mniej rozczarowań.

przedstawia sytuacje na 27stycznia więc wg. niego należy poruszać się jadąc nad Sarcz i do centrum. 

Należałoby się teraz zagłębić w przepisy określające wymiary dwukierunkowej ścieżki rowerowej... Oznakowanie na niej twierdzi, że jest to ścieżka dwukierunkowa... 

Na 27 stycznia jest tylko ścieżka w kierunku centrum. Żeby była dwukierunkowa musi posiadać dwa pasy ruchu, tam drugi pas to chodnik. Więc rysunek 2 odpowiada sytuacji na tej ulicy. A włodaże mogą sobie malować co chcą, choćby chcieli to farbą z wąskiego paska jakim jest różowa część na 27 stycznia nie zrobią ścieżki dwukierunkowej i jeszcze ścieżki dla pieszych. Bo jak tu uzyskać szerokość roweru x 2 + jszcze jakąś minimalną odległość na bezpieczne minięcie się.

 

Tak w ogóle zagłębiając się w przepisy rowerowe to okazuje się, że dziecko może rowerem przejeżdzać przez pasy (a dorosły za dzieckiem również), no i, że po za miastem dziecko na rowerze to jak pieszy i powinno jechać lewą (pod prąd) stroną szosy. Muszę się przyznać, że o tym nie wiedziałem ;)

               Chciałbym i to bardzo aby samorząd pochylił się nad problemem "rowerowym" w Trzciance. Jak wynika nie tylko z wpisów na tym forum poruszanie się rowerem po mieście to dość karkołomna sztuka. Jest kilka tzw ścieżek rowerowych lecz każda z nich sobie a muzom. Nie ma wspólnej "polityki" rowerowej dla całego miasta. Miasta, które ma ambicje być turystyczną atrakcją. Dobrze chociaż, że policja i straż miejska patrzy przez palce na dość dowolne stosowanie się rowerzystów do przepisów ruchu drogowego. Sporo jeżdżę i wiem coś o tym.

                  Lecz taka sytuacja wiecznie trwać nie będzie. Po pierwszym większym zdarzeniu między rowerzystą a pieszym podniesie się huczek i wtedy będzie problem. Może więc warto próbować chociaż wyznaczać jakieś lokalne zasady poruszania się rowerami po mieście i co ważniejsze poczynić jakieś kroki aby miało to ręce i nogi.

Strony

 

Reklama