Jesteś tutaj

Czarnecki chce rządzić powiatem?

Obrazek użytkownika mjolnir
Wysłane przez mjolnir w sob., 09/06/2018 - 20:46

przypomnijmy sobie starą rozmowę:

Ciekawa rozmowa jaką zanotował na swojej stronie internetowej Jan Kozłowski. Odbyła się w 2006 roku, krótko po tym jak pan Jan został radnym powiatowym. Pokazuje ciekawe mechanizmy w "trzcianeckiej polityce":

Propozycja

Z wygranych wyborów mam nieukrywaną satysfakcję dzięki wyborcą którzy mnie ponownie obdarzyli swoim zaufaniem. Jeszcze przed ukonstytuowaniem się władz rady powiatu trwają konsultacje, w których reprezentuję PiS.
Po ogłoszeniu lokalnych wyniku wyborów zostaję zaproszony telefonicznie
w niedzielę po godzinie 9.00 na pilną rozmowę przez nowo wybranego radnego elekata Mariusza Kukusia do biura poselskiego wtedy posła na Sejm Krzysztofa Czarneckiego (można sprawdzić biling rozmów telefonicznych z tego okresu).
Nie chciałem iść na to spotkanie ale po krótkiej wymianie kilku zdań wyrażam zgodę na uczestnictwo w spotkaniu. Idę na spotkanie po drodze na ulicy spotykam Ryszarda Miężała. Coś mnie tknęło, będą kłopoty, zawsze jak tego pana spotykam przeważnie tak jest. Wchodzę do biura poselskiego i ku mojemu zaskoczeniu znajdują się tam trzy osoby Zbigniew Maćkowiak, Mariusz Kukuś no i oczywiście poseł Krzysztof Czarnecki. Rozmowę prowadzi M.Kukuś. Prosto z mostu proponuje mi oddanie mandatu za stanowisko dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Czarnkowie. Przez długą chwilę milczę zaskoczony taką propozycją. Dochodzę do siebie i zaczynam argumentować,
że po kilkudziesięciu godzinach od uzyskaniu mandatu to jest niemożliwe bo co na to powiedzą moi wyborcy ,,sprzedał mandat za stołek dyrektora”. Taka opinia na terenie gminy Trzcianka i okolicy jest dla mnie nie do zaakceptowania. Poza tym jest tam urzędująca pani dyrektora ja nie potrafię iść i powiedzieć pani od dzisiaj tu nie pracuje! Włączają się inni uczestnicy tej rozmowy usilnie przekonywają mnie do zmiany decyzji. Dyskusja staje się ostra w końcu zdenerwowany oświadczam, że nie ma siły, która by zmusiła mnie do zmiany decyzji. Dociera do mnie, że po oddaniu mandatu radnego na moje miejsce wchodzi już tu wspomniany R. Miężał a to dla mojego środowiska jest niedopuszczalne.
Wychodzę zdenerwowany z tej rozmowy. Zamykając dość głośno drzwi słyszę możesz mieć z tego powodu dużo kłopotów ,,i tak cię wykończą”.
Po powrocie do domu dzwonię do kilku bliskich mi osób i składam im relację
z przebiegu rozmowy i upewnienia się czy moja odmowa była dobrą decyzją otrzymuję poparcie o słuszności mej decyzji(S.Oskierko, M.Ślesicki).Była to dość głośna sprawa wśród moich bliskich i do dzisiaj o tym pamiętają.
Patrząc z perspektywy upływu czasu na to wydarzenie zastanawiam się nad tym czy to była ich indywidualna propozycja czy ktoś za nią stał? Mam nadzieję, że przyszłość to wyjaśni.

Posłużę się cytatem: "Eksperymenty Ascha i Milgrama wykazały, że liczba naiwnych (łatwych do manipulacji) osób w populacji sięga 70-80%. To nie zależy od wykształcenia i inteligencji. W demokraturze zawsze będą rządzić kanalie mając mandat w postaci głupiej większości. Nie przeskoczysz tego. Nigdy. Ludzie mają więcej wspólnego z mrówkami niż z aniołami. Ludzie są trybikami w machinach. Mają to w genach. Idea systemu demokratycznego jest czysto teoretyczna. W praktyce rządzi ten którego stać na kontrolę mediów. "

Obecny burmistrz Trzcianki jest politykiem!  Wszyscy dobrze wiedza, że politycy nie robią nigdy nic bezinteresownie...

Czy są w mieście jeszcze jacyś naiwni? 

I co Wy na to zwolennicy Czarneckiego dalej uwazacie że Czarnecki jest taki krystaliczny.?Dlaczego mamy nie wierzyc sw.p Janowi Kozlowskiemu?Sadze że ludzie z ktorymi podzielil sie w tamtym czasie tymi wydarzeniem wtedy nowo upieczony radny powiatu potwierdzaą  wyznania p.Janka.I chyba macie tego świadomość do czego doszło w biurze poselskim b.posla  a obecnie burmistrza Tzciank i jak to sie nazywai?

Słyszę wiele głosów, szczególnie z partyjnego pisowskiego środowiska (nie mylić z prawicowym...), że ś.p. Jan tak nie napisał. Wiele osób cieszy się, że strona Pana Jana Kozłowskiego nie działa, że mieszkańcy Trzcianki nie poznają słów prawdy.

Mam dla nich złą wiadomość, strona jest i działa:

https://web.archive.org/web/20160724024013/http://www.jankozlowski.vot.p...

Czytajmy jak to było z powiatem. Zakładka "Powiat".

Dla mojego, prawdziwie prawicowego środowiska, nie do zaakceptowania jest sposób działania opisany na stronie.

 

Oszczędzę kliknięcia:

Sesja Rady Powiatu Czarnkowsko - Trzcianeckiego odbyta
w dniu 22.01.2008r.

 

Początek sesji godzina 13.00.
W programie Sesji punkt 5.
Wniosek radnego Jana Kozłowskiego o usuniecie naruszenia prawa, dotyczący Uchwały NrXI/98/2007 Rady Powiatu z dnia 30.10.2007r.
w sprawie odwołania radnego Jana Kozłowskiego z przewodniczącego Komisji Zdrowia i Opieki Społecznej oraz podjęcie uchwały w tej sprawie.

Niestety rada nie przyjęła mojej sugestii o naruszeniu prawa i podjęła uchwałę już bez żadnego uzasadnienia co jest zgodne z prawem.
Mimo wszystko sprawa trafi do Sądu Administracyjnego w Poznaniu gdzie prawdopodobnie zostanie odrzucona.
Uzasadnienie decyzji jest swobodną oceną faktów ( można gadać co ślina na język przyniesie) nie rodzi to skutków prawnych.
Mogę tylko oskarżyć radnego z powództwa cywilnego o obrazę na forum publicznym.Niestety ,,głęboka amnezja" świadków rozmowy uniemożliwia mi takie załatwienie sprawy.

Odpowiadam
Stawia mi się zarzut, że się wygłupiam stawiając kartkę na swoim miejscu o treści ,, radni powiatu wyrzucili mnie z pracy".
W momencie podjęcia uchwały znoszącej ochronę prawną radnego (art.22p.2UoSP) otwiera się możliwość prawną do zwolnienia go z pracy co skwapliwie wykorzystuje mój pracodawca.
W wypowiedzeniu warunków umowy o pracę proponuj mi się zmniejszenie pensji o 1200zł a jeżeli ich nie przyjmę to ,, w razie odmowy przyjęcia przez Pana zaproponowanych warunków umowy o pracę ,umowa rozwiąże się z upływem okresu wypowiedzenia, to jt. z dniem 29.02.2008r.
Stawiam pytanie czy to jest powód do śmiechu ?!Radny Sroka zarzucił mi publicznie kłamstwo i obrażanie starosty, ktoś inny powiedział, że on się broni i dlatego się tak zachowuje.
W życiu się już przekonałem, że każde kłamstwo ma ,,krótkie nogi" i prędzej czy później wyjdzie na jaw. Jak bym funkcjonował dalej w życiu publicznym z piętnem kłamcy to jest dla mnie nie do przyjęcia, oświadczam ja kłamać nie muszę. Swoją drogą trochę prawdy w tej kadencji rady to by się przydało, mówiąc prawdę uniknięto by wielu kłopotów z tym, że niektórzy radni trochę wstydu by się najedli.
Moi znajomi często mi powtarzają, że powinienem wykazywać więcej ,,dyplomacji" a ja ich pytam a jak to zrobić kiedy widzę, że radny
,,łże jak bura suka"?!

Wprowadzenie

Tak właściwie nie wiadomo od czego zacząć ale chyba od dość śmiesznego zdarzenia . Sprawa ma swój początek dość nietypowy, chodzi mianowicie o ulotkę wyborczą wydaną w trakcie kampanii wyborczej do rady powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego w 2006r. Moim hasłem wyborczym było hasło o następującej treści: ,,Był starosta z Czarnkowa, był starosta z Krzyża, czas na starostę z Trzcianki.” To hasło zostało bardzo źle przyjęte w Czarnkowie oraz przez urzędującego starostę.
Jak wiadomo wybory odbyły się 12 listopada 2006r. Startowałem z listy PiS co nie podobało się dużej grupie moich znajomych. Ale mimo wszystko podjąłem to ryzyko.
Starałem się przekonywać, że nie chodzi tu o wybory polityczne tylko o człowieka
a moich prawicowych poglądów politycznych nie odkładam na ,,półkę”. Rolą radnego jest dobra skuteczna obrona interesów gminy.
Ogłoszenie wyniku wyborów i mimo startowania z drugiego miejsca na liście
z największa ilością głosów zdobyłem mandat radnego do rady powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego. Dostałem mniejszą liczbę głosów jak w poprzednich wyborach . Nie będę ukrywał, że startowałem z myślą o zajęciu stanowiska v-ce starosty. Ponieważ środowisko prawicowe wgrało wybory w powiecie teoretycznie miałem szansę na zajęcie tego stanowiska. I te moje aspiracje stały się pośrednio przyczyną moich kłopotów.
Skład polityczny rady powiatu ukształtował się następująco:
Wspólnota Powiatowa 6 radnych lider Wiesław Maszewski(startował z gminy

Krzyż, od kilku lat mieszkaniec gminy Czarnków)
- Porozumienie Ludowe 6 radnych lider Tadeusz Teterus(startował z gminy
Trzcianka, od kilku lat mieszkaniec Czarnkowa)
- Placforma Obywatelska 3radnych lider Maciej Niemiec( gmina Czarnków)
- Prawo i Sprawiedliwość 3 radnych lider Jan Kozłowski(gnina Trzcianka)
- Sojusz Lewicy Demokratycznej 3 radnych lider Tadeusz Mańczak(gmina
Trzcianka).

 

Propozycja

Z wygranych wyborów mam nieukrywaną satysfakcję dzięki wyborcą, którzy mnie ponownie obdarzyli swoim zaufaniem. Jeszcze przed ukonstytuowaniem się władz rady powiatu trwają konsultacje, w których reprezentuję PiS.
Po ogłoszeniu lokalnych wyniku wyborów zostaję zaproszony telefonicznie w niedzielę po godzinie 9.00 na pilną rozmowę przez nowo wybranego radnego elekta Mariusza Kukusia do biura poselskiego - wtedy posła na Sejm Krzysztofa Czarneckiego (można sprawdzić biling rozmów telefonicznych z tego okresu).
Nie chciałem iść na to spotkanie, ale po krótkiej wymianie kilku zdań wyrażam zgodę na uczestnictwo w spotkaniu. Idę na spotkanie, po drodze na ulicy spotykam Ryszarda Miężała. Coś mnie tknęło, będą kłopoty, zawsze jak tego pana spotykam przeważnie tak jest. Wchodzę do biura poselskiego i ku mojemu zaskoczeniu znajdują się tam trzy osoby: Zbigniew Maćkowiak, Mariusz Kukuś, no i oczywiście poseł Krzysztof Czarnecki. Rozmowę prowadzi M.Kukuś. Prosto z mostu proponuje mi oddanie mandatu za stanowisko dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Czarnkowie. Przez długą chwilę milczę zaskoczony taką propozycją. Dochodzę do siebie i zaczynam argumentować, że po kilkudziesięciu godzinach od uzyskaniu mandatu to jest niemożliwe, bo co na to powiedzą moi wyborcy - ,,sprzedał mandat za stołek dyrektora”. Taka opinia na terenie gminy Trzcianka i okolicy jest dla mnie nie do zaakceptowania. Poza tym jest tam urzędująca pani dyrektor - ja nie potrafię iść i powiedzieć: pani od dzisiaj tu nie pracuje! Włączają się inni uczestnicy tej rozmowy, usilnie przekonują mnie do zmiany decyzji. Dyskusja staje się ostra, w końcu zdenerwowany oświadczam, że nie ma siły, która by zmusiła mnie do zmiany decyzji. Dociera do mnie, że po oddaniu mandatu radnego na moje miejsce wchodzi już tu wspomniany R. Miężał, a to dla mojego środowiska jest niedopuszczalne.
Wychodzę zdenerwowany z tej rozmowy. Zamykając dość głośno drzwi słyszę: możesz mieć z tego powodu dużo kłopotów ,,i tak cię wykończą”.
Po powrocie do domu dzwonię do kilku bliskich mi osób i składam im relację
z przebiegu rozmowy i upewnieniam się, czy moja odmowa była dobrą decyzją, otrzymuję poparcie o słuszności mej decyzji(S.Oskierko, M.Ślesicki).Była to dość głośna sprawa wśród moich bliskich i do dzisiaj o tym pamiętają.

Patrząc z perspektywy upływu czasu na to wydarzenie, zastanawiam się nad tym, czy to była ich indywidualna propozycja, czy ktoś za nią stał? Mam nadzieję, że przyszłość to wyjaśni.

 

Porozumienie

Po konsultacjach i rozmowach w mniejszych grupach zawarto dwa nieoficjalne
porozumienia . Pierwsze obejmowało wszystkie ugrupowania i nastąpił podział funkcji:
- przewodniczący rady T. Mańczak SLD
-v-ce Ł.Widman PiS
-v-ce B.Tomaszewski Porozumoenie Ludowe
- starosta W. Maszewski Wspólny Powiat
- v-ce T. Teterus Porozumienie Ludowe( odcień Samoobrony)

Zarząd:E. Rybarczyk – etatowy członek zarządu Porozumienie Ludowe
- M. Niemiec PO
- J. Pertek Wspólny Powiat

Komisje: Z.Maćkowiak – Bezpieczeństwa Publicznego Wspólny Powiat
- H.Siemieniewski – Rolnictwa Wspólny Powiat
- R. Sroka - Budżetowa PO
- E. Sumińska - Edukacji Porozumienie Ludowe
- T. Wachowiak - Rewizyjna SLD
- J. Kozłowski - Zdrowia i Pomocy Społecznej PiS.

 

Taki układ w powiecie nie był akceptowany przez PiS i część radnych z Wspólnoty Powiatowej oraz PO. Uważano i słusznie, że środowisko prawicowe wygrało wybory to pełną odpowiedzialność powinno
za sprawy powiatu ponosić to środowisko.
Nieoficjalne porozumienie radnych prawicy zakładało, że przewodniczącym rady będzie Feliks Łaszcz a starostą M. Maszewski. Reszta spraw zostanie uzgodniona po wyborze tych dwóch radnych na proponowane stanowiska. Ta koalicja liczyła by 12 radnych stanowiących większość. Prawdą jest, że do takiego rozwiązania nie był całkowicie przekonany przyszły starosta W.Maszewski. Były też prowadzone rozmowy
z ówczesnym posłem PiS Krzysztofem Czarneckim niestety nie znam ich treści, wiem tylko tyle,
że  W. Maszewski nie chciał mnie zaakceptować na stanowisko v-ce starosty. Wolał wybrać radnego T.Teterusa, który jego zdaniem będzie sprawiał mniej kłopotów ponieważ mieszka od szeregu lat
w Czarnkowie. Duże znaczenie też miał opór środowiska trzcianeckiego. Nikt nie potrafił mi odpowiedzieć z jakich powodów. Czasami była to odpowiedz ,,nie bo nie”.
Niestety zdrada PO przy pierwszym głosowaniu na przewodniczącego rady przekreśliła samodzielną możliwość na rządy prawicy w tym powiecie. W dalszych głosowaniach radni PiS czuli się zwolnieni
z głosowania zgodnie z ustaleniami prawej strony.
Z plotek które krążą do dziś prawdopodobnie na zmianę stanowiska PO miał wpływ ważny poseł oraz dyrektor jednego ZOZ no i oczywiście sam zainteresowany przyszły przewodniczący. I w ten oto prosty sposób zamiast powiatem zgodnie z wolą wyborców miała rządzić prawica, rządzi lewica.
Od tego momentu daje się odczuć duże napięcie w działaniach rady. Nieśmiało powstaje opozycja składająca się z trzech radnych PiS oraz dwóch radnych Wspólnego Powiatu. Jest to pierwsza opozycja
w powiecie.
Pierwszym sprawdzianem realizacji przedwyborczych obietnic była próba likwidacji stanowiska etatowego członka zarządu. Stanowisko to było utworzone dla Trzcianki
a zajął je T. Teterus. Zadaniem tego stanowiska było łagodzenie napięć między Trzcianką a Czarnkowem. Po zajęciu stanowiska v-ce starosty przez radnego T.Teterusa uznaliśmy, że to stanowisko można zlikwidować ponieważ ustały przyczyny jego utworzenia. To miejsce w ekspresowym tempie zajmuje radna E.Rybarczyk co dla nas wszystkich jest niemiłym zaskoczeniem. Mimo takiej sytuacji grupa pięciu radnych złożyła stosowny projekt uchwał (Jan Kozłowski, Feliks Łaszcz, Widman Łucjan, Waldemar Pawłowski oraz Henryk Siemieniewski).
Liczyliśmy na poparcie PO ponieważ ta sprawa jako pierwszy punkt była wpisana na sztandarach wyborczych szczególnie u kandydata na radnego p. M.Niemca
z Czrnkowa. Niestety przy akcie głosowania jak zwykle PO zmieniło zdanie i radni tej formacji byli
w grupie głosującej przeciw naszemu projektowi uchwały. W tej sytuacji potęguje się konflikt między słabą liczebnie opozycją a resztą radnych. Nikt nie chce rozmawiać z opozycją. Przyjęto za to metody walki rodem z minionej epoki( jeżeli nam przeszkadzasz to my cię i tak uziemimy bo mamy w radzie 13głosów na 21radnych). Trzeba przyznać,że tych trzynastu głosuje jak jeden mąż, o czym zdążyłem się przekonać na własnej skórze.
Z kilku stron docierały do mnie informacje że grupa ,,trzymająca władzę w powiecie” zrobi wszystko żeby pozbyć się mnie z rady powiatu. I rzeczywiście wymyślono szatański sposób mimo to robiony w białych rękawiczkach. Po prostu zmieniono Statut Powiatowego Urzędu Pracy. Powołując w miejsce dotychczasowego kierownika filii
w Wieleniu dyrektora. Ten prosty zabieg ubrany w wzniosłe hasła rozszerzenia kompetencji podniesienia rangi urzędu i.t.p. postawił mnie pod ścianą albo dyrektor albo zostaje przy mandacie i tracę ,,stołek’’ kierownika. Wszystkie inne uzasadnienia można spokojnie włożyć między bajki. Tak jak za pierwszym razem odmawiam no
i zaczyna się ,,cyrk’’ z moją osobą. Dnia 23.07.07r. zostaję w trybie ekspresowym pozbawiony stanowiska (osoby, które czytały to pismo stwierdziły, że nie mam nawet prawa oddychać jako kierownik). Ja też w ekspresowym tempie składam pozew do Sądu Pracy w Trzciance chociaż po bliższym zapoznaniu się z przepisami stoję na straconej pozycji. Sprawę przegrywam na własne życzenia, sprawa została za szybko złożona w Sądzie Pracy. W Czarnkowie ogłoszono wielkie zwycięstwo(bez komentarza). W ten sposób rada powiatu powinna moim zdaniem trafić do Księgi Ginessa siedmiu pracowników
i dyrektor(PUP około 53 pracowników
i czterech dyrektorów). Głównymi odpowiedzialnymi za ten stan rzeczy jest przewodniczący rady T.Mańczak, starosta W.Maszewski, v-ce starosta T. Teterus
i grupa radnych z nimi związana oraz dyrektor pani K.Wawrzyniak.
Zgodnie z art. 42 KP jestem oddelegowany na trzy miesiące do pracy w Trzciance. Dostaję pracę
do wykonania, która mnie nie interesuje i jest ona pozbawiona sensu . Gdyby nawet została wykonana to jej wynik można spokojnie wrzucić do kosza. Ponieważ dokonana analiza nie może być wykorzystana
i stosowana przy gwałtownie zmniejszającym się bezrobociu. Dzisiaj muszą być stosowane inne metody dostosowane do potrzeb rynku pracy(szkolenia indywidualne).
Na nieszczęście zachorowałem na zapalenie dziąseł. Duża opuchlizna twarzy
i miesiąc zwolnienia(niektórzy moi znajomi żartowali ,że na koniec dostałem od pani dyrektor po py........). Później biorę miesięczny urlop. Wracam do pracy na kilka dni. Na sesji rady powiatu w dniu 25.09.07r. rada wyraża zgodę na zmianę stanowiska pracy wraz z zachowaniem płacy. W trakcie trwania Sesji doszło do przepychanki słownej między piszącym te słowa a przewodniczącym rady T. Mańczakiem. Pierwszy raz publicznie poinformowałem o próbie pozbawienia mnie mandatu za ,,stołek’’ dyrektora PUP w Czarnkowie, wskazując na uczestnika tej rozmowy Z.Maćkowiaka. Jakież było moje zdziwienie gdy wywołany do odpowiedzi radny Z.Maćkowiak wszystkiemu zaprzeczył a wręcz zasugerował, że sobie coś ubzdurałem. Pozostawię to bez komentarza ale uczestnikom tej po wyborczej listopadowej rozmowy przytoczę słowa Jana Pawła II:
-Zachowując przykazanie:,, Nie mów fałszywego świadectwa!”, człowiek uczy się cnoty prawdomówności. Nie tylko wyklucza ze swego życia kłamstwo i wszelkie zakłamania, ale rozwija w sobie jak gdyby „instynkt prawdy”, która kieruje całym jego postępowaniem. Kiedy zaś w ten sposób żyje w prawdzie, nadaje swemu człowieczeństwu niejako znamię naturalnej prawdziwości.-

Znowu dopada mnie choroba, grypa żołądkowa. Bardzo ciężki przebieg. Miesiąc czasu na zwolnieniu. Wracam osłabiony do pracy, której nie ma ponieważ zgodnie ze zmienionym statutem zostało zlikwidowane moje stanowisko pracy w Wieleniu.
Siedzę w Urzędzie Pracy w Trzciance be żadnych obowiązków.
Ta sytuacja się zmienia przełożeni orientują się ,że po trzech miesiącach powinienem wrócić na stanowisko pracy w Wieleniu. Otrzymuję pismo w tej sprawie od dyrektor K.Wawrzyniak nakazujące mi w trybie natychmiastowym wrócić do pracy w Wieleniu
( pismo z dnia 29.09.07r.).
Decyzją Wojewody Wielkopolskiego zostaje uchylona uchwała z dnia 25.09.07r. dotycząca wyrażenia zgody na zmianę mi warunków pracy i płacy. Znowu siedzę bez zajęcia. Ponieważ w Wieleniu dla mnie nie ma miejsca siadam w salce konferencyjnej by nikomu nie przeszkadzać w pracy. To nie podoba się pani dyrektor i wyrzuca pracownicę z jej pokoju po to by zmusić mnie do zajęcia tego stanowiska. Kategorycznie odmawiam i stwierdzam, że to jest wyrządzenie krzywdy tej pracownicy
i nie mam zamiaru opuszczać salki ponieważ i tak nic nie robię. Na takie zdecydowane moje stanowisko pani dyrektor zakazała pracownicy wydawania mi kluczy do tego pomieszczenia pod groźbą wyciągnięcia konsekwencji służbowych. Żeby nie robić świństwa pracownicy w ten sposób zostałem zmuszony
do zajęcia pokoju dalej nic nie robiąc.
Dnia 30.10.07r.Rada Powiatu podejmuje po raz drugi uchwałę i wyraża zgodę na zmianę warunków pracy. Na tej sesji w zemście za wystąpienie na poprzedniej zostaję zdjęty z przewodniczącego Komisji Zdrowia
i Opieki Społecznej ( kubeł pomyj na moją głowę wylewa radny Sroka - PO).
Proszę o kopię tej uchwały wraz z uzasadnieniem. W domu czytam uzasadnienie
i o dziwo zostało ono zgrabnie wyczyszczone z kłamliwych zarzutów jakimi posługiwał się radny Sroka
w swym wystąpieniu i takie wygładzone poszło do wojewody.
W związku z zaistniałą sytuacją czyli rozbieżnościami w dokumentach rady kieruję sprawę do wojewody wielkopolskiego w celu uchylenia uchwały w trybie rozstrzygnięcia nadzorczego(sprawa w toku). Międzyczasie prowadzę konsultacje
z prawnikami na temat mojej sprawy. Okazuje się że mogę tak ,,siedzieć’’ trzy lata do emerytury zgodnie z prawem. Niestety wyrażenie zgody przez radę powiatu na zmianę warunków pracy pozbawia mnie ochrony prawnej.
W związku z tym faktem w dniu 30.11.2007r. wypowiedziano mi umowę o pracę
z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. Po tym okresie proponują mi zatrudnienie na stanowisku starszego inspektora z poborami zmniejszonymi o ponad 1200 zł brutto, poprzedni zarobek 3000zł brutto. Znowu postawiono mnie pod ścianą, co zrobię nie wiem. Brakuje mi trzy lata do emerytury i taki prezent na zakończenie mojego okresu pracy .Na moją prośbę przeniesiono mnie
z powrotem do PUP Trzcianka. I tu ,,odsiaduję” swoje godziny pracy wszystko podobno zgodnie
z prawem. Dawniej bywało w dobrych zakładach i instytucjach, że pracownikom odchodzącym
w najbliższym czasie na emeryturę podnoszono stawki wynagrodzeń do górnej granicy by w ten sposób podnieść wysokość emerytury chociaż o kilka złotych. Przyjęto wariant Drwina im starszy tym mniej potrzebuje, tylko pogratulować.
W dnu 06.012.07r wnoszę sprawę do Sądu Pracy w Trzciance przeciwko PUP Czarnków(sprawa w toku). Wstrzymuje to bieg wypowiedzenia do wyroku Sądu Pracy
w tej sprawie. Po okresie konsultacji prawnych postanowiłem wnieść także sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu . Zarzucając radzie powiatu,
że nie było pełnej informacji co do skutków podjęcia takiej uchwały przez. Radni byli cały czas informowani, że ja nie stracę na płacy tylko zostanie mi zmieniony zakres obowiązków. Niestety w świetle obowiązujących przepisów prawa prawda jest inna. Podejmując uchwałę rada otworzyła pracodawcy drogę do zwolnienia mnie z pracy.
Napływające informacje będą na bieżąco zamieszane na stronie powiat.

 

Zagadnienia prawne
sprawa została skierowana do Sądu Pracy w Trzciance
sprawa została skierowana do Wojewody Wioelkopolskiego
sprawa została skierowana do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego
w Poznaniu.

Dokument

Jan Kozłowski Trzcianka dnia 22.11.2007r.
Ul. Rzemieślnicza 18
64-980 Trzcianka

Wojewoda Wielkopolski

Wielkopolski Urząd Wojewódzki w Poznaniu

Al. Niepodległości 16/18
61-713 Poznań

Dotyczy: uchwały nr XI /98/2007 Rady Powiatu Czarnkowsko-Trzcianeckiego
z dnia30 października 2007r. w sprawie odwołania przewodniczącego
Zdrowia Komisji i Opieki Społecznej.
Proszę o uchylenie w/w uchwały w trybie rozstrzygnięcia nadzorczego.

UZASADNIENIE

W dniu 30 października 2007r. rada Powiatu Czarnkowsko - Trzcianeckiego na wniosek dwunastu radnych podjęła uchwałę o odwołanie mnie ze stanowiska przewodniczącego Komisji Zdrowia i Pomocy Społecznej z uzasadnieniem odczytanym przez radnego pana Rafała Srokę. Wylano w tym wystąpieniu na moją głowę ,,wiadro pomyj” i na tej podstawie odwołano mnie z funkcji przewodniczącego w/w komisji.
Moje protesty i prośba o uzasadnienie merytoryczne nie odniosły żadnego skutku.
Jakież było moje zdziwienie gdy poprosiłem o kopię już podjętej uchwały wraz
z uzasadnieniem i okazało, się że uzasadnienie zostało w istotny sposób zmienione
i ,,wygładzone’’ na potrzeby Pana Wojewody. Nie zawiera ono większości treści odczytanej przez radnego Rafała Srokę.
Sam tryb wprowadzenia tej uchwały budzi też duże wątpliwości. Działano przez zaskoczenie, część radnych słysząc takie uzasadnienie mogła głosować nie znając meritum sprawy.
W związku z zaistniałą sytuacją rozbieżności w dokumentach z Sesji Rady Powiatu Czarnkowsko-Trzcianeckiego proszę o uchylenie w/w uchwały w trybie rozstrzygnięcia nadzorczego.

Załączniki:

1-płyta z nagraniem sesji
2-uchwał wraz z uzasadnieniem
Radny Powiatu Czarnkowsko-Trzcianeckiego

Jan Kozłowski

Ciekawe kogo i za co obecne władzę będą chciały kupić przed zbliżającymi się wyborami? Niestety w tej kadencji próbowano to zrobić z częścią młodych radnych działających w dobrej wierze w róznych stowarzyszeniach. Prawie się to udało  ale niektórzy się ocknęli zdając sobie sprawę  że są mainpulowani. Za karę zostali niemal nazwani ,,warchołami". Pozostałym jest tak dobrze. siedzenie przy pańskim stole im odpowiada. Niestety wielkich sukcesów brak dlatego drugorzedne laurki próbuje się kreować na wielkie zwycięstwa. Lansowanie idzie na całego. Niedługo burmistz z zastępczynią będą uroczyście ogłaszali z ratusza każdy rozpoczynający się nowy dzień mówiąc że to ich zasługa a klakierzy będą przytakiwać do czasu. Słońca Trzcianki mają się dobrze najlepiej w swoim towarzystwie. Oby świeciły tylko do listopada.       

 

Żeby zostać warchołem w oczach dzisiejszej władzy nie trzeba wcale wiele ... czasem wystarczy nieopatrznie poprosić o jakieś pomieszczenie dla rozwijającego się stowarzyszenia, dostęp do pomieszczeń wybudowanych z pieniędzy unijnych , podać w wątpliwość zasadność budowy ścieżki zdrowia na cmentarnych trupach , bezczelnie złożyć wniosek w otwartym konkursie ofert, zorganizować kilka fajnych imprez , zorganizować spotkania poza urzędowym nurtem,  zrobić sobie zdjęcie nie z tym kim trzeba... no i przynieść kilka tysięcy podpisów za budową pewnej inwestycji która nie przełoży się zbytnio na zarobek rodzinno/rodzimych firm - tak to jest chyba najgorsze w oczach władzy - bo zawiera śmiałość, odwagę. skuteczność i jaja - coś czego brakuje tym kilkunastu biedakom którzy raz na miesiąc są ZA a nawet PRZECIW :) 

Sytuacja staje się wręcz do porzygania , bo nawet delikatna krytyka władzy "to tak jakby poskarżyć się na Gminę" co w cotygodniowej lokalnej broszurze wyborczej urasta do ogromnego donosu na Polskę.  ;) 

A ja tak ładnie śpiewałem sto lat ... może jednak muszę zacząć częściej ? 

Obecny burmistrz przypomina swoim postepowaniem bardziej "naczelnika" z czasów PRL-u niż samorządowca którym nie jest i nigdy nie był.Burmistrz który zamiast wspierać lokalne stowarzyszenia walcząc w ohydny sposób z niektórymi ich przedstawicielami zasluguje tylko na pogardę.A panu Andrzejowi Fryczowi b.burmistrzowi Trzcianki proponuje trochę rozwagi i dystansu w popieraniu obecnego burmistrza bo już raz w moiej  ocenie przejechał się pan w popieraniu kiedyś  jednego gościa który kandydował na burmistrza.Ale dobrze że zwraca pan uwagę Czarneckiemu na FB że niektóre sprawy w gminie idą w złym kierunku.

Burmistrz,w sobotę, podczas meczu olboyów opowiadał w swoim przemówieniu takie głupoty że brak słów. Nawet nie dopuszcza myśłi, że zbliżają się wybory. Jak jego kolega partyjny Jaki obiecuje ile wlezie. W przyszłym roku obiecał, że razem z radą da na sport masę pieniędzy. Ciekawe skąd. Czy wygrał w totka?

Strony

 

Reklama