Jesteś tutaj

Beach Party Gramy z Sercem

Obrazek użytkownika Frant
Wysłane przez Frant w wt., 28/06/2016 - 10:17

Nie sposób przecenić tej imprezy ani jej przechwalić. Pełny szacun dla organizatorów.
Jest jednak pewne drobne "ale", taka mała łyżeczka dziegciu...
Trwała do 5 rano. Muzyka, czy raczej jazgot jak określają okoliczni mieszkańcy nie pozwalał spać. I nie sama głośność była najbardziej uprzykrzająca, lecz ciągłe zmiany natężenia. Miało się wrażenie, że ktoś zdrowo podpity ciągle podchodzi do regulatora głośności i go przestawia na maksa. Następnie inna osoba, "skręca" gałkę głośności. I tak do 5 rano.
Wiem wiem....., trzeba być bardziej wyrozumiałym....
Może jednak przy następnej okazji organizatorzy uwzględnią prawo okolicznych mieszkańców do spokojnej nocy... bądź też odpowiednie organa jakoś zareagują...

Taka super impreza a jemu znowu coś się nie podoba.Pomyślałeś jaka to promocja dla miasta?Tym co się nie podoba jak tobie frant proponuje  stopery w uszy lub tabletki nasenne.A tak całkiem poważnie to gdzie ta młodzież ma się bawić w mieście nie bo za głośno nad jeziorem też nie dobrze?!! "Zapomniał wół jak cielęciiem był"

Ja często słyszę, że ostatnimi czasy imprezy w mieście zrobiły się jak kinderbale, dajmy na to majówka od godz. 17 do 20. Osobiście nie przepadam za klubowymi klimatami, nie mniej nie mam zamiaru skreślać BP. Jest tylko raz w roku. Myślę, że nie jeden z użytkowników zarwał więcej nocy z byle powodu :)  Jedyna taka noc, spośród 364 pozostałych jest do przetrawienia. W Czarnkowie impreza podobnego typu odbywa się w samym centrum i z tego co się orientuje nie ma większych protestów. Poza jedną, nie wielką grupą, której nie tyle hałas przeszkadzał, co objawy opętania Szatanem, sikanie na klomby i tego typu historie. Co ciekawe, chcieli oni zaangażować w protest księży z parafii sąsiadującej z terenem imprezy i... NIE ZYSKALI ICH POPARCIA :) Ale to już na marginesie.  

Hmm, zawsze można zasugerować organizatorom stworzenie kolejnej edycji w konwencji Silent Party - każdy uczestnik ma słuchawki na uszach. Tylko kto zasponsoruje 5 tys. par słuchawek, na tyle zaawansowanych technologicznie, żeby ściągneły DJ'skie sety ze sceny. O ile w ogóle takie już istnieją :) 

Niestety życie takie już jest. Nie da się zapewnić wszystkiego bez żadnej szkody. Jeżeli ja nie lubię muzyki klasycznej, to będzie się wściekał, że z Muszli słychać smyczki od 17-20 i zagłuszają Dr. Albana. Komuś innemu procesja kościelna będzie wyć pod oknem - też nierzadko w nocy. To jednak nie znaczy, że musimy się wszyscy o to żreć. Życie każdy z Nas ma jedno. Czasem trzeba pójść "na układy", zacisnąc zęby, i dać innemu skorzystać. Nigdy nie wiemy, czy nie ma na świecie kogoś, komu my sami przeszkadzamy, a kto mimo to nie daje tego po sobie poznać. 

Stopery też nie głupi pomysł. Mówię tu bez szydery. Kwestia kilku złotych. Dostępne jeśli nie w aptekach, to w sklepach z BHP. Mnie osobiście, bardziej niż sama muzyka, przeszkadzałyby późniejsze powroty oszołomów, drących paszcze bezpośrednio pod oknami i takowych bym ganiał :) :)  Dopóki jednak są na terenie imprezy... Zapłacili - mają prawo.

                       Nie spodziewałem się innej reakcji na moją uwagę o hałasie... :-) Zapłacili to mają prawo. Jasne i oczywiste.

                   Truizmem byłoby wspomnieć o tych co nie zapłacili i nie chcieli słuchać... Truizmem również jest mówienie o zbyt głośnej muzyce i takie tam głupoty o utracie słuchu i kalectwie z tym związanym.

                Obecna technika generuje więcej mocy niż potrzeba do nagłośnienia imprezy. Moja delikatna :-) uwaga dotyczy wątpliwości podnoszącej konieczność ustawiania na maksa regulatora głośności i co najistotniejsze, zabawy tymże pokrętłem. Opisałem dokładnie o co mi chodzi, jednak trzeba troszkę dobrej woli aby to zrozumieć. Nieprawdaż?

              A teraz z innej beczki, ale niezupełnie... Wczoraj poszedłem na koncert do biblioteki, gdyż lubię posłuchać lokalnych artystów. Niestety grali tak głośno, że aż charczało momentami. Przeszkadzało to wielu osobom co było widoczne i przyznali, że faktycznie za głośno było. Ale po chwili ich słuch się przyzwyczaił i już im to nie przeszkadzało. Mi przeszkadzało i wyszedłem. Pewnie ogłuchnę i tak, lecz żeby się do tego aż tak śpieszyć... :-)

Coś mi się wydaje Panie Frant że chyba starość nadeszła... I z braku zajęcia tylko marudzenie pozostaje... Zapewniam Cie ze na imprezie nikt głośnościa się nie bawił... Poprostu oczywista sprawa jest ze jeśli wiatr wiał w stronę Miasta to było słychać głośniej a jeżeli w drugą stronę to prawie wogole... Ja osobiście o godz ok20 zastanawiałem się czy impreza się już zaczęła bo tak cicho było... Pozatym spacerując ul kolejowa niejednokrotnie słychać jak na cmentarzu odbywa się pogrzeb... Impreza była dużo wcześniej ogłaszana więc było wystarczająco czasu na zaplanowanie jakiegoś wyjazdu rodzinnego... Nikt oczywiście nie zmusza tutaj do wyjazdy ale czy dla własnego komfortu nie warto?  A i rodziła pewnie by się ucieszyła z odwiedzin....wszyscy jesteśmy ludźmi więc dajmy się też innym nacieszyć np. Z imprezy na Bp....

                 Jestem Ci niezmiernie wdzięczny za poinformowanie mnie, iż jestem stary... :-) Hm...

   Napisałeś

: """""" Poprostu oczywista sprawa jest ze jeśli wiatr wiał w stronę Miasta to było słychać głośniej a jeżeli w drugą stronę to prawie wogole... """""

                Co moim zdaniem świadczy, że jesteś po prostu ... świetnie rozgarnięty delikatnie mówiąc. Czyżby na boki ? Szczególnie tym wiatrem w stronę Miasta :-)

          Okoliczni mieszkańcy dziękują Ci również za wzniosłe dobre rady, szczególnie te dotyczące ucieczki z własnego domu przed inwazją dźwięku...

 

 

            Odezwał się do mnie jeden z organizatorów i za przyczynę "falowania" natężenia dźwięku podał zaniki zasilania, których powodem były warunki atmosferyczne. Wspomniał też, że zakupią generator co wyeliminuje ewentualne kłopoty z zasilaniem...

Powiem tak. Miasto wydając zgodę na imprezę masową ma świadomość tego w jakich godzinach się ona odbywa. Musi to być zawarte we wniosku. Skoro zgoda jest wydana, to najprawdopodobniej wszystko mieści się w granicach normy. 

Można, oczywiście, próbować wzywać Policję, ale w najlepszym wypadku zakończy się na pouczeniu, bowiem ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych  ani ta o zgromadzeniach publicznych nie daje podstaw do interwencji w zakresie hałasu. Poza tym, jak wyżej napisałem - jeśli wniosek (w przypadku imprez masowych, jakich przykładem niewątpliwie jest BP) przechodzi nie tylko przez gminę, ale również przez Policję bez zastrzeżeń, dyżurny co najwyżej poinformuje o godzinie zakończenia.

Można ewentualnie powoływać się na art. 51 KW, ale też nie gwarantuję sukcesu. Patrz wyżej.

Poza tym nie sądzę aby urząd czy choćby nasz miejscowy komisariat, miał na wyposażeniu sprzęt służący pomiarom decybeli. Tylko konkretny pomiar, nie taki na ucho, ale taki "na paragon" może przynieść wymierny skutek w postaci ewentualnego nakazu przerwania imprezy. Niestety, tak już jest, na to nic nie poradzimy. Jeżeli nie chcemy się zrzucić na słuchawki, to zrzućmy się na aparaturę pomiarową.  Pytanie tylko, czy Trzcianka ma jakąś uchwałę regulującą poziom hałasu na terenie miasta, tak, jak można to spotkaćw uzdrowiskach? Jeżeli nie, wszystko o d*** potłuc, bo ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych żadnych norm dB nie określa!

Nie mniej, jako człowiek młody, pozostanę w obronie Beach Party. To naprawdę tylko jedna, jedyna taka noc w roku. W dodatku weekendowa. Mamy ich jeszcze 364 w zapasie, myślę, że wystarczy, aby się wyspać. Nie wiem jakich jeszcze argumentów użyć, i tak spotka mnie masakra korwinowska, prawie, że. Spodziewam się tego.

"Zabawy pokrętłem" - tego nie słyszałem, nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić jak to było. Dzisiejsza sztuka DJ'ska to nie Janusz Nowak i jego kasety Disco Torino, które opierały się jedynie na odtworzeniu nagrania i podklepaniu paru słów do mikrofonu. Są dziś jakieś przejścia, "spłaszczanie" dźwięku itp., co sprawia, że on "faluje". Być może rzeczywiście były też manipulacje głośnością samą w sobie. Tu niech już organizatorzy się wypowiedzą, jeśli chcą, jak to było i czy dałoby się w przyszłości ustawić jednostajny poziom natężenia. 

 

Reklama